niedziela, 12 maja 2013

Nietypowa mieszanka

 Miks zaczynam, oczywiście, od znalezisk w sklepie.



Za każdym razem, gdy widzę coś po polsku, poprawia mi się nastrój. 

A teraz 'znalezisko' sprzed sklepu. Zdjęcie zrobiłam  przypadkowo, gdy włączyłam aparat, by sfotografować loda. W domu zorientowałam się, że je mam.

Jedziemy dalej.
Oto кулич (kulicz) wielkanocny. Kupiony i zjedzony po Passze. Był już trochę suchy, ale popijając herbatą dało się go jeść. Muszę przyznać, że nasze babki wielkanocne są lepsze! :)


A dziś, z pomocą Dimy, kupiłam bilet na pociąg. Jadę dzień wcześniej, żeby zobaczyć Moskwę. Jeszcze tylko 3 tygodnie. Trzy tygodnie w Iżewsku.

Mimo tego, że trochę narzekałam i nie wszystko mi się tu podobało, to będzie mi ciężko opuszczać to miejsce. Widzę plusy przebywania tutaj. Może nie chciałabym tu żyć na stałe, ale mogłabym wrócić na jakiś czas. Dzięki temu, co tu zobaczyłam, co przeżyłam, jak żyłam - bardziej doceniam to co mam w Polsce, to jak tam się żyje. Po pobycie tu czuję, że nie powinnam narzekać na to, co mam w swoim kraju. 


 Oprócz biletu kupiłam w końcu Sapkowskiego. A dokładniej 3 część trylogii husyckiej/sagi o Reynevanie (Саги о Рейневане) Sapkowskiego. Brakuje mi tylko drugiej części.


Przeczytałam pierwszą stronę i moja miłość do stylu Sapkowskiego odżyła. Czuję, że to dobre tłumaczenie. Już pierwsza strona doskonale oddaje jego styl. Będę miała co robić przez wakacje.
Trylogia husycka po rosyjsku. Saga millenium. Książki C.R. Zafona. I muszę jeszcze dokończyć czytać książkę Trudi Canavan "Królowa Zdrajców". Zapowiadają się cudowne wakacje! :D




niedziela, 5 maja 2013

Najdziwniejsza kolacja

Najdziwniejsza kolacja w moim życiu. Kanapka z ikrą gromadnika w sosie z wędzonego łososia i jajka na miękko, chociaż miały być na twardo.

W Rosji nawet jajka gotują się inaczej :)

Trochę mnie przeraża ten 'egzotyczny' posiłek, ale zaryzykuję.


Христос воскрес!

Dzisiaj w Rosji obchodzą Paschę (Wielkanoc).
W związku z tym świętem, już 3 tygodnie temu można było kupić wszelakie ozdoby, w tym do dekoracji jajek.

A oto perełki, które znalazłyśmy wraz z Anetą.
Etykiety termokurczliwe (fajna nazwa) z matrioszkami, z matrioszkami trzymającymi ikony i...
z carami i carycami Rosji!!! :D

Po dwóch carów/dwie caryce na jedno jajko. Są dwa wyjątki - jedno jajko jest z trzema carami, a jedno jest przeznaczone w całości dla Iwana IV Groźnego. Czyżby dalej był taki groźny? ;)




środa, 1 maja 2013

Na zakupach

Dziś w sklepie, prawie mi się łezka w oku zakręciła. Znowu natrafiłam na produkty z polskimi napisami.
Jakiś czas temu znalazłam ścierki.

A dzisiaj na cebulkę i czosnek. 


Jednak muszę stwierdzić, że jestem trochę zawiedziona Rosją. Zupy w proszku mają, ale sosów już nie. A ja chciałam zrobić sobie coś na szybko. Nie wyszło. Będę przesiąkać zapachem kuchni, gotując sos śmietanowo-pieczarkowy z makaronem. Przynajmniej będzie zdrowo. ;}

Z jednej strony - rozczarowanie, a z drugiej - zachwyt. Dlaczego? Kolejny raz ptaszki w sklepie poprawiły mi humor...
 
...i znalazłam lody o smaku pistacji i mleka skondensowanego gotowanego. Pycha!


Čau! 

Yummy!

Moje dzisiejsze śniadanie. Może nie wygląda zachęcająco, ale jest bardzo smaczne.
Co to jest? Płatki owsiane z otrębami, odrobiną cukru i dżemem jagodowym.

Idę się powyróżniać z tłumu. A mianowicie pójdę do sklepu z plecakiem. Już widzę te spojrzenia :D
Rosjo uwielbiam Cię. Nawet w małym Raciborzu nikt nie zwraca specjalnej uwagi jeśli dziewczyny chodzą w plecakach i butach na płaskim obcasie. Dla nas to normalne. Tu jeszcze rzadko spotyka się takie osoby. Szczególnie zimą mało chodzi w butach trekkingowych. Większość kobiet i dziewczyn przedziera się przez zaspy na szpilkach. To takie urocze...i zabawne. :p

Smacznego! I Wszystkiego Dobrego z okazji święta pracy!