piątek, 15 marca 2013

Pyszności stołówkowe

Ostatni wpis nie zakończył się zbyt przyjemnie, dlatego ten wpis będzie bardzo smakowity.

Zacznę od tego że uniwersytet w Iżewsku mieści się w kilku budynkach. W każdym z nich znajduje się stołówka. Jako, że bardzo lubię jeść, to ten fakt mnie bardzo cieszy.

Razem z Anetą stwierdziłyśmy, że nie będziemy gotować (wyjątkiem będą weekendy). Po pierwsze, kuchnia jest duża, ale nie zawsze czysta i nie zawsze pachnie tam fiołkami. Ośmielę się stwierdzić, że nawet rzadko (ewentualnie wcześnie rano) można nie zauważyć niczego na podłodze lub wdepnąć w kałużę wody. Garnki są czasami czyste, zależy kto ich wcześniej używał, ale nie zawsze. Po drugie, po naszych wizytach na stołówce, doszłyśmy do wniosku, że obiad możemy zjeść za naprawdę niską cenę.  Poniżej podam przykłady.


Ten dwa obiady różnią się tylko sałatką i były już opisane wcześniej.

To ciastko było całkiem spore i bardzo smaczne. Nadzienie prawdopodobnie zrobione zostało z kandyzowanego mleka.

Ten zestaw kosztował nas dokładnie ok. 4,7 zł (47 rubli) Jest to kasza gryczana z rybą, chlebem i sałatką, do tego babeczka i kompot.

Ten ok. 6 zł, ponieważ wzięłam droższą sałatkę (z jajkiem i wodorostami), makaron z rybą (zapiekaną z serem) i sosem.


Wczoraj za obiad zapłaciłam 3,5 zł. Ale nie wzięłam żadnego ciastka. Nie można być takim burżujem cały czas. :)

Nie wiem, czy gdzieś w Polsce można zjeść za taką cenę. Nawet w barach mlecznych nie jest tak tanio. 
Wiadomo, można coś ugotować za mniejszą sumę, ale poza domem takich cen się chyba nie spotka. 


Dobranoc moi mili! Pora spać, bo u nas już północ, która do was dojdzie za 3 godziny.
(Nie mogę doczekać się powrotu i ponownego zagięcia czasoprzestrzeni).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz